Tylko w ostatnią sobotę był jakby przygaszony. Siedział z polskimi dziennikarzami podczas meczu Jerzego Janowicza ze Stanislawem Wawrinką, komentował jak zwykle fachowo. W pewnym momencie szeptem powiedział (była przerwa w meczu):
- Mam problem, dałem się złapać. Przysłali młode dziewczyny do galerii, podeszli mnie. Chyba mają mocne dowody, będzie ostry artykuł we "Wprost", wszystko wyciągną.
Zafiksowany na punkcie seksu
Szczegółów nie zdradzał, ale w gronie polskich dziennikarzy akredytowanych na Roland Garros nikt nie miał wątpliwości, o co chodzi. Fibak miał bowiem już od wielu lat reputację człowieka zafiksowanego na punkcie seksu.
>>> Fibak + Wprost - NOWE FAKTY
Gdy to mówił, było widać, że jest zdenerwowany. W pewnym momencie zwrócił się do jednego z dziennikarzy, który kilka miesięcy temu napisał na Facebooku, że Fibak nie ma moralnego prawa krytykować Jerzego Janowicza za jego kłótnię z sędzią w meczu z Somdevem Devvarmanem, bo sam nie jest w porządku.
- To co, masz teraz satysfakcję?! Rzeczywiście nie mam teraz moralnego prawa krytykować innych, jestem zniszczony - stwierdził gorzko.