Filip Pietkiewicz, brat Moniki Richardson, zmarł w wieku 35 lat w niewyjaśnionych okolicznościach. Zgon nastąpił w nocy z 7 na 8 marca. Policję zaalarmowała przyjaciółka mężczyzny zaniepokojona tym, że nie odbierał telefonu oraz nie otwierał drzwi domu.
Jego śmierć była dla Richardson wielkim ciosem.
Całą sprawą zajęła się prokuratura. Na jej zlecenie 13 marca wykonano sekcję zwłok, która nie wykazała żadnych obrażeń na ciele mężczyzny. Prokuratura zleciła wykonanie badań toksykologicznych, jednak ich wyniki poznamy dopiero za kilka tygodni.
Jak donosi "Fakt" Pietkiewicz mimo wieku korzystał z życia i nie stronił od zabawy. Czyżby to tryb życia był przyczyną śmierci filmowca?
Pogrzeb Pietkiewicza odbędzie się 16 marca we Wrocławiu.