- Przecież Tadek organizował protesty Samoobrony w latach 90. - wspomina nam Dębickiego jeden z polityków partii Leppera. Z kolei Krzysztof Filipek przez lata niczym cień chodził za Lepperem. Był szefem klubu parlamentarnego Samoobrona, a nawet sekretarzem stanu w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Teraz obydwaj skierowali swoje kroki do siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. I jak skruszeni petenci czekali na przyjęcie. - Nie będę tego komentował. W tym tygodniu sprawa się wyjaśni - mówi krótko Filipek.
Ważny polityk PiS przyznaje nam, że start byłych posłów Samoobrony jest niemal przesądzony. - Wszystko jest dogadane. Przecież oni już w tamtym roku popierali Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich - stwierdza nam polityk PiS, który nie chce się przedstawić, by nie podpaść przed oficjalnym ogłoszeniem list wyborczych.
Filipek ma walczyć o mandat poselski z listy siedleckiej, a Dębicki ma startować w Wielkopolsce. Inni też odejdą z partii Leppera?
- Filipek i Dębicki już dawno zrezygnowali z Samoobrony. My rejestrujemy nasz komitet i startujemy sami - zapewnia Janusz Maksymiuk (64 l.), który chce wprowadzić partię do Sejmu. Zarejestrował już komitet Nasz Dom Polska - Samoobrona Andrzeja Leppera.