- Jak jeszcze raz nie odbierzesz ode mnie telefonu, to będzie adios z kadry! - wypalił do Kuszczaka Smuda. - Trenerze, ale nic mi się na telefonie nie wyświetliło - tłumaczył się zakłopotany bramkarz. - Jak to się nie wyświetliło? Zaraz do ciebie zadzwonię i zobaczymy, czy się znów nic nie pokaże - zakończył rozmowę "Franz".
Smuda od początku obozu przekonuje zawodników, że rozpoczęte wczoraj zgrupowanie nie jest tylko towarzyskim wypadem.
Patrz też: Reprezentacja: Franciszek Smuda powołał Przemysława Tytonia
- Wyrazu "towarzyski" nie ma w moim słowniku. To muszą być dla nas spotkania o wszystko! To jest reprezentacja, tu się gra na całość! Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś sobie pomyślał: "Przyjechałem sobie na wycieczkę". Nie róbmy z kadry cyrku! W gipsie czy bez każdy ma przyjechać na zgrupowanie - podkreśla trener.
Smuda nie może się już doczekać pierwszych treningów, na których zobaczy w akcji debiutantów: Artura Sobiecha, Przemysława Tytonia i Adama Matuszczyka.
- Popatrzę sobie, jak ci debiutanci się zachowują. Chcę ich poznać bliżej, dotknąć i wtedy będę mógł powiedzieć, czy będą wzmocnieniem, czy nie. Adam Matuszczyk to charakterny zawodnik, bardzo dobrze wyszkolony technicznie. To nasza przyszłość - zaznacza "Franz".