Francuski dziennik LE MONDE określił aferę w Polsce, jaką wywołała publikacja informacji o trotylu we wraku tupolewa jako psychodramę i polityczną histerię. Dostało się także Jarosławowi Kaczyńskiemu, który został nazwany radykalnym populistą.
- Ekscesy medialne, histeria polityczna, obelgi, teoria spiskowa i paranoja - polskie życie publiczne przeżyło właśnie epizod zdumiewającej gorączki. (...) Doniesieniom medialnym zaprzeczyła najpierw polska prokuratura, a następnie do błędu przyznała się sama redakcja dziennika.
Artykuł na pierwszej stronie RZECZPOSPOLITEJ wywołał lawinę przesadnych reakcji. Rej wodził, co wcale nie dziwi, Jarosław Kaczyński- pisze LE MONDE.
Francuski dziennik przytoczył wypowiedź Kaczyńskiego o zamordowaniu 96 osób. Przy okazji konkluzji wspomniał, że PiS starał się zerwać z ostra retoryką i zająć się sprawami gospodarczymi kraju, co udaremniła publikacja RZECZPOSPOLITEJ.
LE MONDE chwali Komorowskiego, który podobno znalazł dobre słowa na podsumowanie afery:
- Jeśli się okazuje, że jeden artykuł, oparty o błędne przesłanki (...) wywołuje polityczne tsunami, wywołuje falę agresji politycznej, oskarżeń najdalej idących, o zabójstwo, o morderstwo, o wszystkie zbrodnie, które popełniają władze państwa polskiego, to coś niesłychanie złego się z nami wszystkimi dzieje - oto słowa prezydenta RP.