Francuzi chcą przejąć polski prąd. Ministerstwo Skarbu chce sprzedać firmę ENEA

W dramatycznym piśmie do premiera ostrzegają, że polski przemysł stanie się zakładnikiem europejskich potentatów, którzy będą dyktować,  ile będziemy płacić za prąd i czy w ogóle będzie on dostępny!

Przeczytaj koniecznie: Emerycie! Tej podwyżki nie odczujesz. Emerytury wzrosną o grosze, bo wszystko zdrożeje

Sprzedaż największej polskiej firmy energetycznej wchodzi w decydującą fazę. Skarb Państwa chce zakończyć transakcję do końca października. Za 51 proc. akcji do budżetu państwa ma wpłynąć ok. 5 mld zł. Wśród oferentów duże szanse mają dwa rywalizujące ze sobą koncerny: GDF Suez i EDF. Obie firmy są kontrolowane przez rząd francuski! Ten fakt najbardziej boli związkowców. Dlaczego polski rząd chce sprzedać francuskiemu państwu nasz prąd?

- Związki zawodowe zawsze będą protestowały przeciwko pozbywaniu się przez Skarb Państwa władztwa w spółce, jeżeli jest ono przekazywane w ręce innego kraju - mówi "SE" Jarosław Lange (47 l.), szef wielkopolskiej Solidarności. - Dlaczego firma, która dostarcza energię jednej czwartej kraju, ma być w rękach rządu obcego państwa? To zagraża bezpieczeństwu energetycznemu kraju - dodaje. Przypomina, że ponad rok temu Niemcy nie zgodzili się, by polska firma kupiła spółkę energetyczną w Saksonii właśnie z tego powodu!

W podobnym tonie wypowiada się Kazimierz Grajcarek, szef sekretariatu górnictwa i energetyki "S". W liście do premiera napisał: "Łatanie dziury budżetowej kosztem długofalowego zrzeczenia się niezależności i suwerenności jest nie do przyjęcia". Związkowcy z Solidarności obawiają się również, że po sprywatyzowaniu spółki część pracowników wyląduje na bruku. - Mamy złe doświadczenia z Francuzami, którzy inwestowali w różnych branżach w Polsce - mówi Lange.

Patrz też: Związkowcy z "Solidarności" wystartują w wyborach samorządowych. Z list PiS?

O pomoc proszą też związkowcy z ENEI. Przed weekendem napisali do premiera skargę na ministra Skarbu Państwa, że przygotowując prywatyzację, nie zadbał o prawa pracownicze.