Frankowicze ruszają na Warszawę

2015-02-28 3:00

Protestowali już górnicy i rolnicy, teraz przyszedł czas na zadłużonych w kredytach frankowiczów! W sobotę zjadą oni z całej Polski autokarami do stolicy, aby strajkować przeciw chciwości banków. - Nie ma zgody na ich bezkarność i pazerność! Chcemy, aby ktoś w końcu zauważył nasz problem! - mówi nam oburzony Tomasz Sadlik, inicjator akcji i szef stowarzyszenia Pro Futuris.

Protest zadłużonych we frankach osób, które mają problemy ze spłatą kredytów, zacznie się o godz. 14 pod Pałacem Prezydenckim. Przejdą oni kolejno pod NBP, Ministerstwo Finansów i Komisję Nadzoru Finansowego, gdzie złożą petycję w sprawie frankowiczów.

- Będziemy występować w imieniu kilkuset tysięcy Polaków zadłużonych we frankach - zapowiada Tomasz Sadlik. Czego chcą zadłużeni? - Domagamy się m.in. przewalutowania kredytów we frankach po kursie z dnia ich zaciągnięcia - mówi Sadlik, który jednocześnie żąda dymisji wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego (55 l.).

Wszystko po tym, jak ekonomista prof. Witold Modzelewski (59 l.) stwierdził kilka dni temu, że "spotkał się z jego groźbami".

- Janusz Piechociński powiedział, że jeśli będę występował przeciwko bankom, to on mnie o coś oskarży - powiedział Modzelewski w TVN 24. - Nie groziłem panu Modzelewskiemu. To nieporozumienie - tłumaczy nam Janusz Piechociński.

- To skandal! Jak wicepremier może coś takiego mówić! Żądamy dymisji Janusza Piechocińskiego - mówi oburzony Sadlik.

Czytaj: Gdańsk. Zwłoki 17-letniej Agaty w krzakach w Brzeźnie. Znaleziono telefon. Należał do zabójcy?

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki