Robert N. znów jest postrachem na warszawskich ulicach! On chyba już nigdy nie skończy... We wtorek Robert N. znowu stanął przed sądem za szaleńczą jazdę białym bmw M3. Przez ten wybryk ma rozprawy w pięciu różnych sądach rejonowych, ponieważ swoim autem szalał na terenie kilku dzielnic. We wtorek miał odpowiadać za jazdę po ulicach Mokotowa i Ursynowa. Sędzia miał zamiar przesłuchać biegłego, jednak ten na sali rozpraw się nie stawił. Problem był też z jednym ze świadków zgłoszonych przez Froga. To Marcin S., pracownik wypożyczalni prowadzonej przez Roberta N. Niestety, w sądzie również się nie stawił, bo został tymczasowo aresztowany przez sąd w Będzinie. Rozprawę odroczono do 12 października.
Frog najwyraźniej nie robi sobie nic z tego, co mu grozi. Dzień po kolejnej rozprawie sądowej zamieścił w sieci nowe wideo, na którym widać jak szaleje na warszawskich ulicach. Czy on ma po kolei w głowie? To pytanie nasuwa się po obejrzeniu każdego z nagrań, które Frog wrzuca do Internetu. Tym razem jest podobnie.
Strach przed Frogiem w Warszawie
W rozmowie z Super Expressem warszawiacy skarżyli się, że ze względu na takich ludzi jak Frog, boją się normalnie wyjść na ulicę. - Przez takich jak "Frog" i jego kolegów ludzie boją się wychodzić na ulicę! Nigdy nie wiadomo, kiedy któryś z wariatów, lekceważących ograniczenia prędkości i sygnalizacje świetlne, wjedzie prosto we wracające ze szkoły dzieci - mówiła jakiś czas temu Marta Pawlin z Grochowa.
Frog nie robił sobie nic z obaw mieszkańców. - Kiedy oni zrozumieją, że są ludzie, którzy po prostu to kochają i inaczej nie umieją?! - pisał beztrosko Frog na swoim profilu. Jak widać, do teraz Frog nie widzi niczego niebezpiecznego w swoim głupim zachowaniu...
Zobacz też: Warszawa. Frog odpowie też za wyłudzenia