A ten pierwszy poleci pierwszy, a ten drugi nie zmieści się do samolotu i nie poleci drugi. A że pilot jest chory, czy też może powietrze z opon zeszło i jak poleci ten pierwszy, to ten drugi nie poleci. No, kołomyja jakaś straszna z tym samolotem. A mój kuzyn, co na sąsiedniej wsi mieszka, ma taką dużą, wygodną furmankę. Szybka to ona może nie jest, ale i pan premier, i pan prezydent się na niej zmieszczą. A w czasie drogi to sobie wszystkie te wątpliwości wyjaśnią, który z nich jest większym zwierzchnikiem i kto więcej może. Ja tam nie wiem, kto z nich może więcej, ale wiem, że furmanka to im wyjątkowo pasuje. No, dalejże furmanką do Brukseli!
Furmanką do Brukseli
2008-10-13
4:45
Gdy słyszę, jak pan premier z panem prezydentem się kłócą o ten samolot, to aż mi łeb pęka i czuję się, jakbym dzień wcześniej pół basa co najmniej wytrąbił. Że jeden chce lecieć i drugi chce lecieć.