SN nie zdecydował, czy podejrzewany również o korupcję doktor G. jest winien, czy nie. Ale uchylił decyzję sądu niższego szczebla o umorzeniu śledztwa. Dlaczego? Bo prokurator nie uznał za błąd w sztuce lekarskiej pozostawienia wacika w sercu operowanego pacjenta. Na tydzień. Jakby ten fakt nie mógł spowodować śmierci. A sąd (ten niższego szczebla) nie zapytał prokuratury, dlaczego zlekceważyła tak ważny ślad. I oddalił zażalenie rodziny. Fantastyczne w swojej prostocie. I głupocie. I... jeżeli to Sąd Najwyższy musi uczyć prokuraturę i sądy analizować dowody, to proponuję zlikwidować wszystkie sądy i czekać na Sąd Ostateczny. Taniej będzie i demokratycznie, bo tam podobno wszyscy równi będą...
G., sąd i wacik
2009-11-25
1:30
Już wolałbym Sąd Ostateczny, ale i Sąd Najwyższy dobry. Bo tylko on w Polsce umie czytać i wnioskować. Wszystkie inne sądy i prokuratury nie umieją. Chyba - wkurzał się szwagier, kiedy usłyszał dlaczego SN zdecydował, że należy kontynuować śledztwo, które wyjaśni, czy słynny doktor Mirosław G. przyczynił się do śmierci pacjenta, czy nie!