Gąbino to mała wieś niedaleko Słupska. Wszyscy dobrze znają panią Barbarę, która samotnie wychowuje niepełnosprawną córkę.
Mama dziewczynki jest praktykującą katoliczką, więc chciała, by Angelika przyjęła komunię świętą, tak jak inne dzieci we wsi.
- Od urodzenia dbam o to, by moja córeczka żyła w zgodzie z przykazaniami i blisko Pana Boga. Do kościoła chodzimy co niedzielę, a często nawet i w tygodniu - mówi kobieta. - Kiedy jednak poszłam do naszego proboszcza Mieczysława R. i poprosiłam, żeby udzielił córce Pierwszej Komunii, ten się zdenerwował i powiedział, że to wykluczone.
Przeczytaj koniecznie: Pierwsza Komunia - co zrobić, by dziecko zapamiętało ją na całe życie
Oburzona mieszkanka Gąbina nie mogła zrozumieć decyzji kapłana. Poczuła się, jakby ktoś dał jej w twarz.
- Zapytałam, dlaczego ksiądz się nie zgadza - opowiada. - Odpowiedział, że Angelika nie jest normalnym dzieckiem, tylko wytresowanym zwierzęciem i komunii jej nie da, bo na to nie zasługuje. Rozpłakałam się wtedy i wybiegłam z plebanii.
Następnego dnia pani Barbara poszła do sąsiedniej parafii i tam poprosiła proboszcza o komunię dla Angeliki. Zgodził się bez problemu. Wyspowiadał dziewczynkę, a potem na zwykłej mszy udzielił jej komunii. - Gdy nasz proboszcz się o tym dowiedział, chodził po wsi cały czerwony ze złości - wspomina kobieta.
Choć cała wieś jest oburzona zachowaniem proboszcza, on nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie - uciął rozmowę z dziennikarzami "Super Expressu" i zatrzasnął drzwi do plebanii. Pytanie w sprawie skandalicznego zachowania księdza wysłaliśmy do kurii pelplińskiej, ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Ks. Stanisław Jurczuk:
- Ksiądz nie może odmówić niepełnosprawnemu dziecku przyjęcia komunii. Matka takiego dziecka nie ma też obowiązku uprzedzania księdza, że dziecko jest niepełnosprawne. Człowiek chory nie jest gorszy w oczach Boga od zdrowego.