A wszystko zaczęło się od słów Lee Feinsteina (50 l.), ambasadora USA w Polsce, który zapowiedział na antenie TVN24, że prezydent Lech Kaczyński (60 l.) i premier Donald Tusk (52 l.) są zwolennikami powiększenia polskiego kontyngentu w Afganistanie.
Na odpowiedź polskich władz nie trzeba było długo czekać. Resort obrony natychmiast zabrał głos i... wszystko zdementował:
- Ambasador popełnił gafę dyplomatyczną, ponieważ ani premier, ani minister spraw zagranicznych, ani minister obrony narodowej, nie deklarowali stronie amerykańskiej żadnego zwiększenia kontyngentu - zapewnił minister Bogdan Klich (49 l.).
Obecnie w Afganistanie przebywa ok. 2 tys. polskich żołnierzy. Amerykanie próbują przekonać Polaków do znacznego powiększenia kontyngentu. Tymczasem MON podobno postawił sprawę jasno. Wiosną do Afganistanu polecieć może jeszcze 600 dodatkowych ludzi - 2600 żołnierzy to podobno "kres naszych możliwości".