Gaja zaczęła sprzedawać swoje ciało cztery lata temu. - Zmusiła mnie do tego sytuacja - wspomina.
- Mieszkałam razem z moim małym dzieckiem u matki. Nie miałam pracy ani pieniędzy. Pewnego dnia matka powiedziała mi, że mam płacić za mieszkanie u niej. Musiałam się wyprowadzić i znaleźć sposób na zarobek. Zaczęłam szukać sponsora. Myślałam, że spotkam się z panem około pięćdziesiątki, pójdziemy na kawę, porozmawiamy i to wszystko. Ale panowie chcieli seksu. Uległam, bo potrzebowałam pieniędzy - opisuje kobieta
Kilka razy próbowała coś w swoim życiu zmienić. Poszła do pracy w fabryce pralek, zakochała się, zaręczyła i zamieszkała u narzeczonego. Myślała, że wreszcie los się do niej uśmiechnął. Ale na pełnię szczęścia jeszcze musi poczekać.
Najpierw straciła pracę. Później narzeczony zerwał zaręczyny i kazał jej się wynosić z dzieckiem. Znów wróciła do zawodu. Teraz pracuje w agencji towarzyskiej. Za godzinę dostaję 100 zł. W ciągu nocy jest w stanie zarobić 300-400 zł.
Gaja zarabia nawet 5000 zł na miesiąc
- Więcej klientów niż czterech już ciężko obsłużyć - tłumaczy. Miesięcznie może zarobić blisko 5000 zł.
- Wystarczy na utrzymanie moje i mojego dziecka. A za to, co zostanie, wykupię sobie III filar emerytalny. Chcę mieć spokojną starość. Popracuję jeszcze może dwa lata. Potem poszukam innego zajęcia. I miłości. Bo najważniejsze dla mnie jest założenie szczęśliwej rodziny - podkreśla.