Gala na cześć wagonów

2008-06-02 2:00

Okazją do zorganizowania wielkiej imprezy na 102 fajery było przekazanie Kolejom Mazowieckim dwóch klimatyzowanych pociągów o wielce zachęcającej nazwie "Flirt".

Na peronie "reprezentacyjnego" Dworca Warszawa Wschodnia przed wagonami, marszałkiem Adamem Struzikiem (51 l.) i jego gośćmi wystąpiło Mazowsze. Nie zabrakło też stołów uginających się od wyszukanych potraw, alkoholi i deserów.

Na uroczystość zaproszono prawie 700 gości, m.in. wszystkich wojewodów, przedstawicieli ościennych powiatów, gmin i Kolei Mazowieckich. Na peronie nr 7 w upalnym słońcu pocili się Adam Struzik (51 l.), marszałek województwa mazowieckiego, Halina Sekita, prezes Kolei Mazowieckich i Peter Spuhler, prezydent firmy Stadler, która wyprodukowała pociągi. Cała trójka gratulowała sobie nawzajem, a oklaskom nie było końca. Z sąsiednich peronów spozierali zadziwieni podróżni, którym ochrona zabroniła wejść na "7".

Zawiodły balony, które nie wzniosły się w przestworza, bo uleciał z nich gaz. Były za to kolorowe dymy. Kiedy wystrzeliły fajerwerki i przecięto wstęgę, na peronowej scenie kilka pieśni ludowych odśpiewało Mazowsze. Program skrócono, bo spoceni goście zaczęli się niecierpliwić i rozchodzić do dwóch nowoczesnych i klimatyzowanych pociągów. Kiedy upchali się jak sardynki w wagonach, a za oknem na peronie zostało pobojowisko, mogli wreszcie odetchnąć. Pociągi z pasażerami odjechały do lokomotywowni na Grochowie, gdzie, z dala od oczu podróżnych Kolei Mazowieckich, czekały na nich suto zastawione stoły. Tam wzniesiono symboliczny toast, wręczono prezenty i podzielono olbrzymi tort. Potem uczestnicy rzucili się jak stado wygłodniałych wilków na przekąski, sałatki, kiełbaski i inne przysmaki. Piwa i wódki również nie zabrakło na stołach. Adam Struzik wraz z najważniejszymi gośćmi zasiadł z dala od reszty zwykłych uczestników pociągowej gali i przesłonił się dyskretnie parawanem. Dla VIP-ów serwowano specjalnie przygotowane potrawy, m.in. krewetki. Goście zjedli niemal wszystko, co podano. Na stołach zostało trochę sałatek i kiełbasek. Ci, którzy mieli już dosyć, mogli wrócić na Dworzec Wschodni specjalnym busem, który kursował co pół godziny. Po rządowych przedstawicieli przyjechały klimatyzowane limuzyny. Ile kosztowała feta? Tego nie chciała zdradzić popijająca szampana Danuta Nowakowska, rzecznik prasowy Kolei Mazowieckich. Wyjaśniła tylko, że jeden pociąg zacznie jeździć od poniedziałku, a drugi będzie służył do celów szkoleniowych. Osiem następnych trafi na Mazowsze pod koniec roku. Taka impreza dla jednego pociągu? Organizatorzy fety powinni się wstydzić takiego marnotrawstwa pieniędzy. Aż strach pomyśleć, jaką imprezę wymyśli Struzik, kiedy będzie przekazywał tych osiem składów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki