W ręce grupy operacyjnej, powołanej specjalnie do przeprowadzenia akcji o kryptonimie "Dorwać bobra", wpadł sam herszt bandy, najokrutniejszy z gangsterów - bóbr "Dziki". Jego nikczemny plan założenia w tej okolicy rodziny i rozmnażania się został udaremniony.
Ta sprawa spędzała sen z powiek rolnikom i działkowcom z okolic Sokółki i Dąbrowy Białostockiej (woj. podlaskie). Bobrowy gang - jak go tutaj nazywano - od wielu miesięcy skrupulatnie niszczył dziesiątki hektarów upraw, likwidował rosnące latami drzewa, a nawet dewastował drewniane budowle. - Tu, na naszym stawie, był taki pomost, zawsze łowiłem z niego ryby - opowiada Kazimierz Bobowik (54 l.), rencista z Dąbrowy Białostockiej. - A one go zniszczyły! Te cholery nie uszanują niczego! Na pomoc zrozpaczonym ludziom wyruszyła więc grupa operacyjna z Polskiego Związku Łowieckiego w Suwałkach. Po trudnym śledztwie gang bobrów wpadł w sieci zastawione przez specjalistów. Teraz zbrodniarze zostaną zesłani w głąb Puszczy Knyszyńskiej, z dala od ludzi.