Pracownica wyjaśniła, że nie warto próbować, bo przyjedzie policja. Gdy wyszedł, powiadomiła o dziwnej rozmowie funkcjonariuszy, którzy błyskawicznie przyjechali do banku. I wtedy ponownie wszedł 42-latek. Trzymał rękę w kieszeni i krzyknął: "Ręce do góry". Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo leżał na ziemi ze skrępowanymi rękami. Mężczyzna z blisko 2 promilami alkoholu trafił do aresztu.
Gangster nieudacznik wpadł podczas skoku
2008-11-08
3:00
Dolnośląskie. Przez fantazję i upór trafił do aresztu. Do wrocławskiego banku wszedł 42-letni mężczyzna. Panią w okienku zapytał: "Co by się stało, gdybym powiedział, że mam pistolet lub granat i zażądał wydania pieniędzy?".