Szczupły, siwy, w czarnym garniturze i okularach. Na środowej rozprawie, na której uniewinniony został z zarzutów nakłaniania do zabójstwa gen. Marka Papał, Andrzej Z. sprawiał wrażenie biznesmena, który ma wkrótce zakładać nowy interes, a nie bezwzględnego bandyty. Wkrótce wyjdzie na wolność.
>>> Zabójstwo Papały: Sąd uniewinnił gangsterów
Jak informowała "Gazeta Wyborcza", stanie się to w poniedziałek, 5 sierpnia. Uniewinnienie w sprawie Papały oznacza więc, że po przejściu przez bramę na Rakowieckiej będzie już wolnym człowiekiem. Czy wróci do przestępczego procederu?
- Żaden gangster takiego kalibru jak "Słowik" nie jest w stanie do końca rozstać się ze światem przestępczym. Nie ma wątpliwości, że pod maską zwykłego człowieka będzie czerpać pieniądze z gangsterki - twierdzi dziennikarz śledczy i znawca mafii Jerzy Jachowicz.
Żona "Słowika" czeka na gangstera
Kto na "Słowika" czeka na wolności? - Na pewno nie żona... Ale to jest zbyt gruba ryba. Nie będzie osamotniony - wyjaśnia Jachowicz. Monika Z. po aresztowaniu męża związała się z innym gangsterem, a w połowie czerwca zatrzymano ją na trzy miesiące m.in. za handel narkotykami.
Pewne jest, że po wyjściu na wolność "Słowik" nie będzie klepał biedy. Stan jego majątku jest nieznany, ale zdaniem Jachowicza niemałe pieniądze płynąć będą do niego od osób, u których deponował środki z przestępstw oraz które odpowiadały za interesy pod jego nieobecność. Dodatkowo jego kieszenie może napełnić odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie.
- Ma status szczególnie niebezpiecznego osadzonego i siedzi w celi o zaostrzonym rygorze. Ma ograniczoną korespondencję i widzenia. Jest też pilniej strzeżony. Wielokrotnie z nim rozmawiałem i mówił, że czuł się jak zaszczute zwierzę. Szczególnie odczuł tak długie aresztowanie w sprawie Papały - uzasadniał jakiś czas temu możliwość złożenia takiego wniosku jego adwokat Jerzy Milej. I choć konkretnej kwoty nie podał, to w grę mogą wchodzić miliony zł.
Kim jest "Słowik"?
"Słowik" jest legendą mafijnego półświatka. Z zawodu fryzjer, pierwszy raz za kratki trafił jeszcze w latach 70. jako nastolatek. Na początku lat 90. jest już poważanym gangsterem, który opracowuje plan napadów na samochody z przemycanym do Polski spirytusem.
Cała Polska usłyszała o nim w 1993 r., kiedy okazało się, że przestępca został ułaskawiony przez Lecha Wałęsę (70 l.). Prezydent zrobił to, mimo że "Słowik" ukrywał się i był poszukiwany listem gończym za niewrócenie do więzienia z przepustki.
Miał odsiedzieć sześć lat. Mimo kolejnych przestępstw, wymykał się z rąk sprawiedliwości. Uciekł najpierw do Wlk. Brytanii, a później do Hiszpanii. Zatrzymany w 2001, a do Polski trafił w 2003 r. Tu dostał wyrok sześciu lat więzienia za wymuszenia i drugie tyle za kierowanie gangiem.