- Powiedziano nam, że wygraliśmy nagrodę i musimy tylko podpisać jej odbiór - mówi załamany pan Stanisław. Okazało się, że pokwitowali kredyt na sprzęt medyczny i garnki na kwotę prawie 3,5 tys. zł. Koszmar państwa Witkowskich rozpoczął się w czerwcu tego roku. Na ich domowy telefon zadzwonił handlowiec. Miło zaprosił na prezentację wyrobów medycznych niwelujących ból kręgosłupa. - Od razu pomyśleliśmy o naszej chorej wnuczce Sylwii - wspomina pani Łucja. - Po dwóch operacjach kręgosłupa związanych z usunięciem nowotworu porusza się na wózku i cierpi potworne bóle - dodaje. W sali w Domu Kultury było ponad 60 osób. - Na początku musieliśmy wypełnić ankietę, podać w niej nazwisko, adres, numer dowodu osobistego - opisuje metody, w jaki sposób oszukańcza firma zdobyła ich dane.
Zobacz: Anna Przybylska była JEDNA NA MILION - tak wspomina ją Karolina Korwin Piotrowska
Na pokazie starsi państwo mieli możliwość spróbowania możliwości przenośnego masażera pleców. - Był cudowny, w sam raz dla Sylwii - mówi Stanisław. Podczas przerwy w pokazie zagadnął o tym prowadzącą. - Kto wie, może weźmiecie sobie sprzęt za darmo do domu? - kobieta wspomniała, że za chwilę odbędzie się losowanie nagród, za które zapłaci Unia Europejska.
Wszyscy na sali bili im brawo, kiedy to oni wygrali. Dostali masażer, specjalny koc, lampę do naświetlań, komplet garnków. Musieli tylko podpisać protokół odbioru.
- Nie miałem okularów, ona przyrzekała, że to całkowicie za darmo - mówi Witkowski. Po kilku dniach dostał pismo z banku z harmonogramem spłaty rat! Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim. Jak informuje prok. Jerzy Piechnik, śledczy przypuszczają, że doszło do oszustwa przez ludzi prowadzących prezentację. - Na tym etapie śledztwa za wcześnie jest jednak na wskazanie winnych - tłumaczy.
Państwo Witkowscy przestrzegają teraz innych przed wizytami na podobnych pokazach. - Nie dajcie się oszukać - apelują emeryci.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail