Łgarstwa Marcinkiewicza

2009-01-29 6:00

Kazimierz Marcinkiewicz uczynił na swoim blogu wpis, którym nie zaprzątałbym głowy Szanownym Czytelnikom, gdyby nie ordynarne kłamstwa i oszczerstwa dotyczące "Super Expressu", od których aż roi się w tym tekście.

Marcinkiewicz kłamliwie zarzuca nam, że "wyssaliśmy z palca" wypowiedzi jego mamy i żony. Tonący brzydko się chwyta. A Marcinkiewicz chwyta się wyjątkowo brzydko. Jeden z najlepszych reporterów "Super Expressu" rozmawiał w Gorzowie z mamą Marcinkiewicza i kilkakrotnie z jego żoną. Są świadkowie tych rozmów, w tym najmłodszy syn byłego premiera. Jest też dokumentacja.

Ale to niejedyne kłamstwo Marcinkiewicza. Lista jego łgarstw jest dłuższa: nie obiecywaliśmy Marcinkiewiczowi zaprzestania publikacji na temat jego rozwodu; nie rozmawiał z nim też żaden wicenaczelny "SE".

Marcinkiewicz nazywa nas ludźmi bez honoru. I pomyśleć, że takie słowa padają z ust człowieka, który przez lata robił karierę polityczną, szermując hasłami o wartościach chrześcijańskich i mówiąc, jak ważna jest rodzina, a teraz porzuca żonę. Jeżeli ktoś jest bez honoru, to z pewnością nie my.

P.S. Panu Marcinkiewiczowi polecam w szczególności lekturę komentarzy (jest ich ok. tysiąca) pod wpisem w jego blogu. Nie zauważyłem, żeby w którymś uznano go za człowieka honoru.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki