"Super Express": - Ile czasu spędza pan w Internecie?
Benjamin Barber: - Zwykle około dwóch godzin dziennie.
- Jak Internet wpłynął na współczesne społeczeństwa?
- Internet zmienił w znacznej mierze strukturę społeczną, zwłaszcza w krajach wysoko rozwiniętych. Niestety w zły sposób. Przyczynił się do wzrostu pornografii, do komercjalizacji społeczeństw, do wzrostu konsumpcjonizmu i większej pasywności obywateli. To, co internet robi dziś ze społeczeństwami, a co mógłby dla nich zrobić, to dwie różne kwestie. Z drugiej strony Internet jest bardzo demokratyczny. To przestrzeń, w której każdy może mieć swój udział.
- Co w takim razie mogą politycy, rządy, by spowodować, aby ludzie używali go dla pozytywnych celów?
- Po pierwsze sami powinni używać go we właściwy sposób. Przykład: rządy mają wiele koncepcji na to, jak zwalczać bezrobocie, przeprowadzać reformy, chronić środowisko etc. Gdyby zaczęły używać Internetu po to, by dotrzeć do obywateli i kształtować ich osobowości, a także, by włączyć ich w swoje działania i wysłuchać ich opinii, mogłyby pokazać obywatelom dobry sposób używania tego narzędzia.
- W swej książce poświęcił pan dużo uwagi nowej formie kapitalizmu - społeczeństwu młodzieniaszków i rosnącej konsumpcji dóbr. To przez Internet?
- Jak wspominałem, Internet obecnie jest właśnie narzędziem używanym przez marketing i reklamę, które ma przyczynić się do większej konsumpcji dóbr. Wykorzystuje się go przy tworzeniu zapotrzebowania na rzeczy, które tak naprawdę nie są nam niezbędne. Ale może być też używany, by pokonać różnego typu wyzwania. Na przykład alkoholizm czy narkomanię. W Internecie można przecież tworzyć grupy wsparcia. Kultura polityczna, demokracja wymaga interaktywności.
- No dobrze, a czy Internet może naprawdę spowodować upadek tradycyjnych mediów?
- Nie mam najmniejszej wątpliwości, że osłabia on działanie tradycyjnych mediów, takich jak telewizja, radio i gazety. Obecnie niemal każda gazeta na świecie ma swoją wersję internetową. Są tacy, którzy twierdzą, że niedługo - może za jakieś 50 lat - w ogóle nie będzie tradycyjnych papierowych gazet, poza nielicznymi wyjątkami.
- Ale jeśli jakieś gazety przetrwają, to jakie?
- Gazety o profilu tabloidowym. Najpewniej te międzynarodowe i na dodatek bezpłatne.
- A czy Internet może przyczynić się do upadku dziennikarstwa?
- Nie. Dlatego, że dziennikarstwo jest powołaniem. Fachem wybranym, by przekazywać wiadomości, newsy, by pomagać ludziom dokonywać liberalnych i demokratycznych wyborów. By pomagać podejmować mądre decyzje czytelnikom, wyborcom i obywatelom.
Benjamin Barber
Amerykański politolog, doktor Uniwersytetu Harvarda. Publikuje m.in. w "The New York Times". Ma 69 lat