18-letniego wtedy Eryka B., mieszkańca okolic Piły, ksiądz poznał na internetowym portalu towarzyskim. Duchowny zaprosił chłopaka do swojego mieszkania.
Co było dalej? Proces był niejawny, wiadomo tyle, że pili wódkę, a za wizytę nastolatek miał dostać tysiąc złotych. W pewnym momencie doszło do awantury i rękoczynów. Uduszony kapłan upadł martwy na podłogę.
Eryk B. splądrował mieszkanie. Jak twierdzi, dopiero wtedy zorientował się, że jego ofiara to ksiądz, bo znalazł jego zdjęcia w sutannie. Ukradł 500 zł i złoty łańcuszek, po czym uciekł.