Strażacy dostali zgłoszenie po godz. 2. Z dwóch klatek bloku przy ul. Bulońskiej wydobywał się gęsty, czarny dym. Według ustaleń RMF FM do podpalenia windy doszło w momencie, w którym stała ona na pierwszym piętrze. Sprawca miał wrzucić do niej między innymi oponę, dywaniki i drobne meble.
Około 30 mieszkańców ewakuowało się samodzielnie, natomiast kolejnych 20 z budynku wyprowadzili strażacy, gdy dojechali na miejsce. Jeden z nich został znaleziony nieprzytomny na klatce schodowej. Prawdopodobnie mężczyzna wyszedł w nocy z mieszkania, sprawdzić co się dzieje. Co więcej, wśród osób przewiezionych do szpitala jest trójka dzieci. Cała akcja ratunkowa trwała około 3 godzin.
Teraz sprawę bada miejscowa policja.