GDAŃSK: Wojna o pirata Sławomira Ziembińskiego. Władze miasta ogłosiły KONKURS na własnego PIRATA

2012-03-23 3:25

Wysoka kultura osobista, znajomość języków i nieposzlakowana opinia. To nie warunki przyjęcia do pracy w biurze, ale cechy, które powinien mieć... pirat! Władze Gdańska szukają właśnie takiego, by zabawiał turystów, był wizytówką miasta. Nie w smak to samozwańczemu piratowi Sławomirowi Ziembińskiemu (65 l.), który kpi z "grzecznego" miejskiego pirata i zapowiada, że wygryźć się nie da.

Sławomir Ziembiński (65 l.) pomyślał o abordażu ratusza, gdy usłyszał, co urzędnicy o nim wygadują. Że niby zaczepia turystów, że pije.

- To wszystko łgarstwa. Zachowuję się godnie jak na pirata przystało - broni się czerwony korsarz Sławek, który przejął schedę po zmarłym niedawno słynnym piracie Andrzeju Sulewskim, który był wizytówką Gdańska. Pan Sławek nie pytał się o pozwolenie i sam mianował się piratem.

- W ten sposób moja fundacja zbierała pieniądze na zimowisko dla dzieci oraz na budowę statku pirackiego "Czerwony Korsarz", który sławiłby polskie tradycje morskie od największego do najmniejszego portu na wszystkich morzach i oceanach. Nie robiłem nic innego niż mój poprzednik. Pozowałem do zdjęć z turystami, rozbawiałem dzieci, opowiadałem im morskie opowieści. Słuchały jak zahipnotyzowane. Od nikogo nie wyłudzam pieniędzy - mówi Czerwony Korsarz Sławek i zapowiada.

- Prezydent Gdańska niech sobie ma swojego pirata. Nie jest królem, a tylko król może mianować korsarza. A ja jestem właśnie korsarzem - dodaje pan Sławek.

Urzędnicy jednak mają o nim inne zdanie

- Zależy nam, by następca był równie miły, kulturalny i sympatyczny jak pirat Andrzej. Bo pirat gdański to nasz znak, rozpoznawalny nie tylko w kraju, ale i na świecie - podkreśla Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.

Pytanie tylko, czy grzeczny pirat wytrzyma konkurencję z korsarzem Sławkiem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają