Wywiad Super Expressu. Maciej Wąsik: Gdybyśmy ścigali uczciwych, sąd by nas uniewinnił

2015-04-01 4:00

- Największe zbrodnie PRL nie zostały osądzone. Uniewinniona została pani poseł Beata Sawicka. A my zostaliśmy skazani. To jest jakiś chichot historii. Mam nadzieję, że to incydentalny wyrok i instancje odwoławcze go zmienią. Bo powodów, by zapadł tu w ogóle wyrok skazujący, nie ma żadnych - mówi w rozmowie z Super Expressem Maciej Wąsik.

"Super Express": - Wojciech Jaruzelski, ostatni dyktator PRL, nie został ukarany za zbrodnie komunistyczne, pochowano go z honorami wojskowymi. Panowie dostaliście wyroki bezwzględnego więzienia. Dla sądu dwa lata rządu PiS-u były gorsze niż lata dyktatury komunistycznej?

Maciej Wąsik: - Oprócz generała Wojciecha Jaruzelskiego wymieniłbym też generała Czesława Kiszczaka, który w III RP usłyszał jedynie wyrok w zawieszeniu, a także sekretarza KC Stanisława Kociołka, który został przez sąd uniewinniony za masakrę robotników na Wybrzeżu w roku 1970. Największe zbrodnie PRL nie zostały osądzone. Uniewinniona została pani poseł Beata Sawicka. A my zostaliśmy skazani. To jest jakiś chichot historii. Mam nadzieję, że to incydentalny wyrok i instancje odwoławcze go zmienią. Bo powodów, by zapadł tu w ogóle wyrok skazujący, nie ma żadnych.

- Działania CBA są wręcz wskazywane jako przykład opresyjności IV RP...

- Przypomnę, że sądy już orzekały w tej sprawie. Za pierwszym razem Sąd Rejonowy w Warszawie umorzył postępowanie. Twierdząc, że czyn, który nam zarzucała prokuratura, nie ma znamion przestępstwa. Później tenże sam sąd rejonowy dwa razy wydał wyroki skazujące dla Piotra Ryby i Andrzeja K., uznając przy okazji, że nasze postępowanie było legalne. Poniedziałkowy wyrok jest jakimś niezwykle niemiłym incydentem. Jestem przekonany, że sąd kolejnej instancji uwzględni naszą apelację.

- Czy spotkał się pan z sytuacją, w której sąd wydałby wyrok znacznie wyższy, niż żądał tego prokurator?

- Nie przypominam sobie takiej sytuacji. To niezwykle rzadkie w polskim wymiarze sprawiedliwości. Chciałbym zwrócić uwagę, że w tym wypadku był to wyrok aż trzykrotnie wyższy. Prokurator żądał jednego roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Sąd skazał nas na trzy lata i to w dodatku bezwzględnego więzienia. W Polsce pedofile i gwałciciele dostają łagodniejsze wyroki.

- Jakieś przykłady?

- W Skierniewicach pedofil, który zgwałcił pięcioletniego chłopca, dostał karę zaledwie dwóch lat więzienia.

- Media często opisują nadużycia urzędników i opresyjne działania aparatu państwowego wobec obywateli. Zazwyczaj nie ma kary. Dlaczego więc wasze działania zostały uznane za przestępstwo?

- Nasze działania dotyczyły szczytów władzy. Nie działaliśmy wobec zwykłych obywateli. Ale wobec ludzi, którzy mieli wpływ na rzeczywistość, i którzy chcieli, uzyskując korzyści majątkowe, służyć nie dobru publicznemu, ale własnemu. Sąd to potwierdził, skazując panów Rybę i Andrzeja K. I tu był nasz największy "błąd". Gdybyśmy działali przeciwko zwykłym obywatelom, a nie ludziom ze świecznika, sąd nie dopatrzyłby się naruszenia uprawnień.

- Gorzkie słowa.

-Ja oceniam, że wyrok sądu jest niesprawiedliwy, nierzetelny i nie ma pokrycia w materiale dowodowym. Mieliśmy wszelkie konieczne zgody i konieczne informacje do podjęcia działania.

- Dokładnego uzasadnienia wyroku na razie nie znamy. Sędzia stwierdził tylko, że nie było prawnych ani faktycznych podstaw przeprowadzenia prowokacji. Jak rozumiem oznacza to, że sama prowokacja miała nie być zgodna z prawem?

- Nawet sąd okręgowy, który po naszym pierwszym uniewinnieniu uznał apelację prokuratury i nakazał ponownie rozpatrzyć sprawę, uznał prowokację za działanie legalne. Tym bardziej poniedziałkowy wyrok jest kuriozalny. Trudno użyć innego słowa.

- Nieprzypadkowo zacząłem naszą rozmowę od zbrodniarzy PRL-u. W latach 90. działał pan w Lidze Republikańskiej, organizacji, która domagała się osądzenia zbrodni komunistycznych. Mariusz Kamiński był tej organizacji liderem. Komunistom w III RP wciąż wolno więcej?

- Trudno oprzeć się takim wnioskom. Ci, którzy ścigają przestępców, mają w III RP trudniej niż sami przestępcy. Nie dziwię się, że społeczeństwo nie ufa wymiarowi sprawiedliwości. To musi się zmienić, by państwo funkcjonowało dobrze. Mam nadzieję, że wyrok jest jedynie ponurym incydentem. Że w apelacji zostanie uchylony. Nie może być tak, że policjant jest traktowany gorzej niż złodziej.

- Były szef CBA Mariusz Kamiński na razie nie komentuje w mediach tej sprawy. We wczorajszym "Super Expressie" senator PO Jan Rulewski zastanawiał się, czy obrońcy podczas procesu zwrócili uwagę na niekaralność, nieposzlakowaną opinię i przede wszystkim chlubną opozycyjną przeszłość Kamińskiego. Dlaczego sąd nie zwrócił na to uwagi?

- W przypadku osoby niewinnej przeszłość nie ma znaczenia. Wnioskowaliśmy o uniewinnienie, a nie o łagodny wyrok kary. W tej sprawie uderza coś innego. Mariusz Kamiński był w PRL represjonowany. Relegowano go ze szkoły i zatrzymywano wielokrotnie. Ale nawet wtedy nie usłyszał tak surowego wyroku jak kara bezwzględnego trzyletniego więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki