Rodzą się więc pytania: czy podjęliśmy wszelkie możliwe działania, żeby nie doszło do tego dramatu? Czy niczego nie zaniechaliśmy? Czy rząd, szczególnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych skorzystało z oficjalnych i nieoficjalnych kanałów, ludzi, możliwości, żeby polski obywatel wrócił bezpiecznie do ojczyzny?
To oczywiste, że w takich przypadkach opozycja rzuca się na rządzących, wskazując na rzekome lub wyimaginowane zaniedbania i bezlitośnie je wypunktowuje. Myślę, że dyskusja o niezbędnych procedurach, które w takich przypadkach muszą zostać wdrożone, przetoczy się jeszcze przez polskie media. Nie sposób jednak wyrazić zdziwienia, że rząd tak późno zaangażował w sprawę wybitnego i skutecznego negocjatora. Nie sposób wyrazić zdziwienia, że szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski nie udzielał w tej sprawie informacji albo robił to w sposób, delikatnie mówiąc, szczątkowy. Gdzie pan był, panie Sikorski?