W księgarniach pojawiła się właśnie książka Jaruzelskiego "Starsi o 30 lat", w której rozlicza się on ze stanu wojennego. Chociaż kilka razy pada w niej słowo "przepraszam i ubolewam", widać, że były przewodniczący WRON nadal uważa, że wybrał po prostu mniejsze zło.
Mało tego, twierdzi, że większość Polaków popierała stan wojenny. Generał pracował nad książką bardzo szybko. Chciał zdążyć przed śmiercią. - Rodziła się ona w warunkach ciężkiej choroby, długotrwałego przebywania w szpitalu - napisał we wstępie.
Od tego czasu jest z nim coraz gorzej. Choroba nowotworowa, którą zdiagnozowano u niego pod koniec marca, rozwija się bardzo szybko. Jaruzelski kilkanaście razy przebywał w szpitalu. - Kiedy mąż przyjmuje chemię, jest trochę lepiej, gdy mu jej nie aplikują, jego stan znacznie się pogarsza - mówi Barbara Jaruzelska.
- Mąż w ogóle nie wstaje z łóżka. Noszę mu jedzenie na górę, do pokoju, w którym leży. Jego choroba jest śmiertelna.
Jaruzelska obawia się planowanego na 13 grudnia marszu upamiętniającego rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. - Wiem, że w tym dniu pod mój dom przyjdą prawicowi zadymiarze. Dwa dni będzie trwać jakaś balanga - mówi żona generała. Nic na to nie poradzę. Jeśli ci ludzie mają żądzę dokuczania, to niech przychodzą!
Chcieliśmy porozmawiać telefonicznie z generałem o zbliżającej się rocznicy stanu wojennego, jednak, jak mówi jego żona, nie jest on w stanie nawet utrzymać słuchawki w ręku.