Jak podaje portal niezalezna.pl, Petelicki zginął od strzału z przyłożenia. To znaczy, że lufa pistoletu została przytknięto do głowy tuż przed strzałem. Taką wersje potwierdził portalowi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.
Najnowsze informacje nie przeczą wcześniejszym ustaleniom i podanym publicznie wstępnym wynikom sekcji zwłok. Lekarze sadowi, badający zwłoki gen. Petelickiego odkryli dwie rany na jego głowie - wlotową i wylotową. Poza tymi obrażeniami nie znaleziono żadnych śladów mogących świadczyć, że śmierć Petelickiego może być zabójstwem.
Wiadomo również, że kamery monitoringu w garażu podziemnym pod domem w którym mieszkał generał nie nagrały żadnej innej osoby. Żadne z urządzeń nie uchwyciło jednak samego momentu strzału. Na nagraniach widać dopiero powiększającą się plamę krwi na betonowej podłodze.