Proces z udziałem gen. Kiszczaka ruszył w 1994 r. I od tamtej pory nie udaje się go zakończyć. A kiedy wydawało się w ub. roku, że proces ponownie ruszy - zawieszono go. Powodem był zły stan zdrowia byłego szefa MSW. Ostateczną odpowiedź, czy Kiszczak może uczestniczyć w procesie, miały dać badania psychiatryczne. Robili je biegli, specjaliści od neuropsychologii. Wyniki tych badań właśnie dotarły do Sądu Okręgowego w Warszawie. Szczegółów sędziowie nie chcą ujawniać, ale z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od sądu, wynika, że Kiszczak nadal jest niezdolny do udziału w procesie.
- 5 czerwca odbędzie się posiedzenie w przedmiocie zawieszenia postępowania wobec oskarżonego - informuje "Super Express" Maciej Gieros z biura prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Co na to oskarżyciel posiłkowy mec. Maciej Bednarkiewicz? - Na tę chwilę Kiszczak nie będzie mógł być sądzony. Ale zawieszając rozprawę, sąd jej nie zamyka. Być może w przyszłości stan zdrowia generała się poprawi i jednak dojdzie do zakończenia procesu - mówi nam mec. Maciej Bednarkiewicz. Tyle że jak pokazuje historia tej sprawy, będzie to graniczyło z cudem.
Przypomnijmy, według katowickiej prokuratury winnym masakry w kopalni "Wujek" jest gen. Kiszczak. Były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jest oskarżony o przyczynienie się do śmierci górników w 1981 r. Zginęło wtedy 9 osób, a 21 zostało rannych. Kiszczakowi, który był już skazany za zbrodnie komunistyczne, grozi 8 lat więzienia. Kiszczak nie przyznaje się do winy.
Tak skazywano zbrodniarzy
Kryli się za chorobą, ale nie uniknęli kary. W 2011 r. sąd w Monachium skazał na 5 lat więzienia byłego strażnika w hitlerowskim obozie zagłady Iwan Demianiuka (91 l.). Z kolei w Egipcie w 2011 sąd skazał na dożywocie byłego dyktatora Hosniego Mubaraka (85 l.).