Z przesłuchań żyjących pilotów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego wynika, że gen. Andrzej Błasik miał zwyczaj zastępowania jednego z członków załogi podczas lotów tupolewa z najważniejszymi osobami w państwie na pokładzie. Do treści zeznań pilotów dotarł portal tvn24.pl.
- Były takie sytuacje, iż podczas lotu z gen. Błasikiem, (...) przychodził do kabiny i mówił do mnie "Panie poruczniku, Pan siedzi na moim miejscu. Ja będę leciał." (...) Gen. Błasik kazał mi opuścić fotel II pilota jeszcze przed startem. I siedział na moim miejscu do momentu lądowania. Takie zdarzenia miały miejsce w 2008 i 2009 roku. Były to loty do Dęblina i Malborka - miał powiedzieć prokuratorom jeden z pilotów 36. specpułku.
Przeczytaj koniecznie: Kpt. Protasiuk też nie chciał lądować tupolewem w Gruzji
W czerwcu dziennikarze rosyjskiej edycji "Newsweeka" nieoficjalnie rozmawiali z anonimowym ekspertem który miał stwierdzić, że "z 50-procentowym prawdopodobieństwem można przyjąć, że w fotelu II pilota siedział dowódca Sił Powietrznych". Skąd ten wniosek? To generał Błasik miał wydać o godz. 8:34:43,4 komendę "Podwozie", a takie polecenie pada najczęściej z ust drugiego pilota.
Jednocześnie media przytaczały wypowiedź rosyjskiego śledczego, który pracował przy wyjaśnianiu okoliczności smoleńskiej katastrofy. Śledczy zdementował sugestie, jakoby za sterami prezydenckiego tupolewa w ostatnich chwilach przed katastrofą siedział dowódca Sił Powietrznych polskiej armii.
Patrz też: W fotelu drugiego pilota tupolewa siedział generał Andrzej Błasik?
Prokuratura: Gen. Błasik mógł pilotować tupolewa. Bywało, że siadał w fotelu pilota
Polscy śledczy z wojskowej prokuratury sprawdzają, czy podczas tragicznego lądowania prezydenckiego Tu-154M na lotnisku w Smoleńsku, za sterami jako drugi pilot mógł siedzieć dowódca Sił Powietrznych, gen. broni Andrzej Błasik. Za prawdopodobną uznano hipotezę, iż w chwili katastrofy gen. Błasik przebywał w kabinie pilotów. Jednak czy osobiście pilotował samolot - tego wciąż nie wiadomo.