Generała Jaruzelskiego na CMENTARZU pilnuje kamera. Całą dobę!

Cały weekend na grób generała ciągnęły pielgrzymki. Jednak spory na cmentarzu ucichły. Odwiedzający grób, w większości ludzie w starszym wieku, palili znicze, poprawiali szarfy na wieńcach, czytali, kto je złożył. Byli tacy, którzy wizytę u generała rozpoczynali od przeżegnania się. Pewna kobieta złożyła ręce jak do modlitwy...

Kilkanaście metrów dalej obsypaną kwiatami mogiłę obserwowali dwaj policjanci w czarnych kamizelkach. W grób wycelowany był też obiektyw kamery zawieszonej na wysokim słupie. Monitoring zainstalowano kilkanaście godzin przed pochówkiem. To w obawie o bezczeszczenie grobu. Na razie jednak nic takiego się nie wydarzyło. Jednak zarówno sam Jaruzelski, jak i jego żona Barbara (84 l.) obawiali się, że grób może być celem ataków. Generał miał świadomość, jak jego osoba jest znienawidzona przez część społeczeństwa.

Być może lęk przed ziszczeniem grobu miał też swój początek ponad 60 lat temu. Młody, wówczas 21-letni, Wojciech, kiedy chował ojca, niósł jego zwłoki na własnych plecach na wzgórek, by ochronić je przed rozszarpaniem przez zwierzęta i zapobiec rozkładowi w błocie. Nie było mu więc obojętne, co się dzieje po śmierci.

Wojciech Jaruzelski ma teraz ochronę na cmentarzu. Tym samym niepotrzebna już jest ta obok domu przy Ikara. Jak się dowiadujemy, po blisko 25 latach Biuro Ochrony Rządu przestaje ochraniać dom gen. Jaruzelskiego, w którym została wdowa.

- Zakończenie działań prowadzonych przez BOR przy obiekcie przy ulicy Ikara w Warszawie uzależnione jest od całkowitego demontażu sprzętu techniki ochronnej. Planowany termin demontażu przypada na dzień 2 czerwca - mówi "SE" Patrycja Kozub z biura prasowego BOR. Według przepisów wdowa po generale - Barbara Jaruzelska, nie będzie miała ochrony.

Zobacz jeszcze: Kto jest POLITYKIEM 25-lecia? Głosuj!

Wiadomości Se.pl na Facebooku