Według "Dziennika", taki właśnie pomysł narodził się w czasie, gdy chwiała się koalicja PiS z Samoobroną i LPR . Kaczyński zastanawiał się wtedy nad odejściem ze stanowiska premiera, a zastąpić miała go ówczesna minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka.
Pomysł na kobietę premiera jednak upadł, w dodatku w najbliższej przyszłości również nie ma szans na realizację, ponieważ według rozmówcy gazety, taki wariant jest już nieaktualny.
- Gdyby PiS odzyskało władzę, premierem będzie Jarosław Kaczyński, który teraz chce rządzić samodzielnie – twierdzi jeden z rozmówców "Dziennika". Dodaje jednak, że gdy prezes zdecyduje się oddać władzę, największą szansę na objęcie stanowiska premiera będzie miała właśnie kobieta.
Innego zdania są jednak politolodzy, którzy twierdzą, że obsadzenie kobiety w roli premiera w hipotetycznym rządzie PiS jest bardzo wątpliwe. Dodają również, że deklaracje prezesa PiS są raczej element zmiany wizerunku partii.
Gęsicka miała być premierem?
2009-02-24
11:17
Jarosław Kaczyński chciał oddać władzę w ręce kobiety. Nie chodzi jednak o przewodnictwo w partii, a o stanowisko premiera. Prezes PiS miał pomysł, by jego następcą została Grażyna Gęsicka.