21, 22 i 23 kwietnia 2015 roku to prawdziwe dni grozy dla gimnazjalistów, którzy za kilka miesięcy kończą szkołę. Po trzech latach zmagań ze znienawidzonymi lekturami, rozwiązywania równań z jedną niewiadomą i wkuwania wysublimowanej angielszczyzny (nota bene zupełnie niepotrzebnie, przecież każde słowo można szybko znaleźć w podręcznym słowniku, zainstalowanym w najnowszym modelu iPhone'a) nadszedł czas sprawdzenia wiedzy. I tu zaczynają się schody. Bo skąd biedny gimbus ma wiedzieć, jak poprawnie napisać opowiadanie, skoro nauczycielka języka polskiego zapewniała, że na egzaminie będzie rozprawka lub charakterystyka?
A gdy opowiadanie już się gimnazjalistom przytrafi... Pierwsze, co należy zrobić, to dać popalić niesłownej nauczycielce. Najlepiej tą mniej wyrafinowaną polszczyzną. - Trzy lata na lekcjach polskiego: pisanie rozprawek i charakterystyk. Egzamin: opowiadanie. Fanta-k***a-stycznie! - napisała na Twitterze rozgoryczona gimnazjalistka. Jakby ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości co do tego, że na niewinnych gimnazjalistów ktoś się po prostu uwziął, spróbujemy przekonać go innym, równie kwiecistym cytatem z Twittera: "Jak zrobić gimnazjalistów w ch**a: przez trzy lata ćwicz pisanie rozprawki, a na egzaminie daj opowiadanie." Gdyby tylko jakaś dobra dusza poinformowała gawiedź, że retoryka nie rozprawką stoi...
Część humanistyczna egzaminu gimnazjalnego zakończona. Wiadro pomyj na polonistów i historyków wylane. Niech na potwarz się szykują i w "żelazne blachy pancerza"* uzbroją nauczyciele matematyki, geografii, biologii, chemii i fizyki. Na horyzoncie część matematyczno-przyrodnicza egzaminu gimnazjalnego.
*Cytat z wiersza Marii Konopnickiej "Tam, w moim kraju" (objaśnienie z dedykacją dla gimnazjalistów).
Zobacz: Egzamin gimnazjalny 2015 ARKUSZE, PYTANIA, ODPOWIEDZI. NA ŻYWO!