To był niecodzienny widok. Wycieczki, które odwiedzały w tym czasie gmach przy ul. Wiejskiej, mogły podziwiać gehennę posła Girzyńskiego, który próbował odpalić swój samochód. Nie był to co prawda widok podobny do wakacyjnych zdjęć posła umieszczonych na jednym ze społecznościowych portali, ale i tak robił wrażenie.
Przeczytaj koniecznie: Kto zastąpi Jarosława Kaczyńskiego? Typuje Zbigniew Girzyński
Niestety! Ta nierówna walka zakończyła się porażką polityka PiS. Wierny nissan almera, rocznik 2001, wartość ok. 13 tys. zł, odmówił posłuszeństwa. Nie pomogły błagalne spojrzenia w stronę maski samochodu ani mocne zaciśnięcie dłoni na kierownicy. Po dokładnych oględzinach układu napędowego okazało się, że polityk ma problem z rozrusznikiem. - Zaczął mi się psuć dzień wcześniej. Próbowałem go odpalić na popych, ale nie udało się... - wyjaśnia "SE" Girzyński.
W akcji odpalania na popych pomagali koledzy, m.in. poseł PiS Artur Górski (41 l.). Ale i on nie dał rady. Girzyński był więc zmuszony odholować auto do samochodowego warsztatu.
Patrz też: PiS boi się agresji PO. Girzyński rozesłał SMSa z ostrzeżeniem