O włamaniu Krzywonos dowiedziała się w sobotę wieczorem i bezzwłocznie powiadomiła policję. - Nawet nie wiedziałam, że w ciągu życia uzbierało się tyle majątku. A tu nagroda, a tu cenna broszka wartości kilku tysięcy złotych - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
Ale to nie straty materialne martwią ją najbardziej. - Najbardziej boli mnie nie utrata pieniędzy, ale świadomość, że ktoś pod moją nieobecność chodził po moim domu i splądrował pokoje - wyjaśnia legendarna tramwajarka.