Sprawa prania brudnych pieniędzy toczy się od dłuższego czasu. Chodzi o bezprawne przejęcie gruntów odzyskanych przez Towarzystwo Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta na Śląsku (m.in. w Zabrzu, Świerklańcu i Poniszowicach) w 2008 roku. Ponad 1000 ha ziem zostało odzyskanych w ramach postępowania przed Komisją Majątkową decydującą o zwrotach nieruchomości zagrabionych Kościołowi przez PRL.
O zafałszowanie dokumentów, podanie fałszywego miejsca stałego zamieszkania i pominięcie tzw. prawa pierwokupu, które mają dotychczasowi dzierżawcy ziem, podejrzany jest milioner Jacek D., na stałe zamieszkały w Wadowicach. Rodzina D. odsprzedawała sobie nawzajem ziemię, aby ukryć fakt, że żaden z nich nie mieszka na stałe w okolicach nabytych przez nich gruntów, co było wymogiem dokonania transakcji. W zakupie pośredniczył Marek P., były esbek, podejrzany o liczne przekupstwa, łapówkarstwo i malwersacje.
Milioner Jacek D. dorobił się na założeniu firmy produkującej sprzęt dla górników. Prokuratura podejrzewa, że w procederze brał udział również syn Jacka D., Tomasz D. Oraz zięć Robert W. W sprawę mogą być zamierzane również żony oskarżonych.
Podejrzani nie przyznali się do winy. Zakupione przez nich grunty o łącznej wartości 29 milionów złotych zostały zabezpieczone i prawdopodobnie zostaną im odebrane jako własność pochodząca z przestępstwa.