Obaj panowie, mieszkańcy podłódzkiego Głowna, znali się od lat. Razem spędzali czas, mieli wspólne zainteresowania. I wydawało się, że ta idylla będzie trwać dalej. Ale ich ostatnie spotkanie zakończyło się śmiercią pana Marka.
- Dałem mu 100 zł i prosiłem, żeby zrobił mi zakupy - opowiada morderca. - Długo nie wracał, więc ruszyłem na poszukiwania. Spotkałem go pod sklepem. Spytałem, gdzie ma zakupy. Odpowiedział, że nie ma. Przegrał wszystko na automatach do gier hazardowych.
Przeczytaj koniecznie: Sieradz: Strzelanina w mieszkaniu. Dwie OFIARY. 78-latek zabił żonę, strzelał do policji i popełnił samobójstwo
Tego dla Jacka R. było za wiele. Rzucił się na kolegę z pięściami. Bijatykę przerwali dopiero policjanci. - Sumienie nie dawało mi spokoju, więc wieczorem poszedłem do Marka, żeby go przeprosić - tłumaczył Jacek R. - Ale gdy zobaczyłem kumpla, znów się wściekłem. No i go udusiłem.
Teraz Jackowi R. grozi dożywocie. A można się było pogodzić.