Bociany są pod ścisłą ochroną. Także za niszczenie ich gniazd grozi wysoka grzywna. Janina i Lech Milewscy doskonale o tym wiedzieli. Dlatego już wiosną, kiedy para bocianów zbudowała gniazdo na kominie ich domu, zwrócili się do Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków z prośbą o przeniesienie gniazda na specjalną platformę. Nie doczekali się odpowiedzi, więc o pomocy szukali u władz lokalnych, organizacji przyrodniczych i zakładu energetycznego.
Mąż jest po zawale serca i jak zachoruje na grypę
- Tylko pisma do siebie przesyłają, a gniazdo jak było, tak jest do dziś - żali się pan Lech.Przez bocianie gniazdo staruszkowie nie mogą palić w kuchennym piecu, bo dym wraca z zatkanego komina do mieszkania. Gotują przed domem na prowizorycznej kuchni polowej. - W domu jest wilgoć, a my siedzimy pod kołdrami i kocami. Mąż jest po zawale serca i jak zachoruje na grypę, nie przeżyje tego - denerwuje się pani Janina.Zgodnie z obowiązującym prawem, bocianie gniazdo można zniszczyć po 16 października. To jednak nie rozwiąże problemu.
- Jeśli zniszczymy gniazdo, to bociany wrócą za rok i znów założą gniazdo na kominie - tłumaczy pani Janina. Kobieta błaga o zbudowanie specjalnej platformy w pobliżu domu, na którą można byłoby przenieść gniazdo.
Zobacz też: To już KONIEC LATA! Bociany opuszczają Polskę
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail