Anna K. została zatrzymana. Prokurator postawił jej zarzut znęcania się nad zwierzętami, a sąd nakazał aresztować ją na dwa miesiące.
Śledczy i przedstawiciele Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami nie mają wątpliwości - kobieta zabijała dla pieniędzy.
>>>>>> Prezes fundacji Ludzie w potrzebie maltretowała zwierzęta
Anna K. była prezesem fundacji "Ludzie zwierzętom w potrzebie". Podpisywała umowy z władzami okolicznych gmin na opiekę nad bezpańskimi psami i kotami. Od każdego z samorządów dostawała po ok. 2 tys. zł. Nie zamierzała jednak o dbać o czworonogi. Upychała je po prostu w ciasnych klatkach na swej posesji, w centrum Krakowa. Pozostawione bez jedzenia, wody i świeżego powietrza biedactwa marły jak muchy. Truchła Anna K. wywoziła na działkę w podkrakowskim Podłężu. Składowała je tam w foliowych workach.
Sprawa wydała się, kiedy sąsiedzi nie mogli już znieść fetoru dobywającego się z domu kobiety. I zawiadomili policję.
Funkcjonariusze i pracownicy KTOZ, którzy przyszli na miejsce, byli w szoku. W krakowskim mieszkaniu prezeski znaleźli 40 zabiedzonych zwierząt oraz psie i kocie szkielety. Na działce w Podłężu zaś odkryli ok. 30 worków, w których mogą być szczątki 70 zwierząt.
Anna K. czeka na rozprawę w sądzie. Za traktowanie zwierząt z okrucieństwem pani prezes grożą 3 lata więzienia.