- Według wstępnych ustaleń kobieta została zapoznana z regulaminem i zasadami bezpieczeństwa obowiązującymi na torze - mówi Mirosława Piątek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Żywcu. - Szalik był najprawdopodobniej schowany pod kurtką. Nie wiemy, czy został wywiany na zewnątrz, czy stało się to inaczej - dodaje policjantka.
Lekarze walczą o życie Oli. - Przeszła już jedną operację ortopedyczną. Pacjentka znajduje się na oddziale intensywnej terapii - informował w poniedziałek Mirosław Rusecki, rzecznik szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Druga operacja kobiety została przeprowadzona wczoraj. Na razie jest zbyt wcześnie, by cokolwiek więcej powiedzieć o efektach starań lekarzy. Aleksandra od chwili wypadku cały czas jest nieprzytomna, przy życiu utrzymuje ją aparatura medyczna.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nawet jeśli wygra walkę o życie, to może jej grozić duży stopień niepełnosprawności - ma złamany kręgosłup. Bliscy kobiety nie chcą rozmawiać z mediami. Są wstrząśnięci tragedią.
Czytaj: Gokart oskalpował 17-letnią Patrycję. Potrzebna jest krew!