Ola była wzorową uczennicą gimnazjum w Trąbkach Wielkich. Występowała w szkolnym teatrze, lubiła literaturę hiszpańską i francuską, interesowała się też sportem. - Na świadectwie miała same piątki i szóstki. Nie sprawiała żadnego kłopotu - mówi Mariusz Paradecki, dyrektor gimnazjum w Trąbkach Wielkich.
Kilka miesięcy temu Ola weszła ze znajomym nauczycielem z sąsiedniej podstawówki do małego pomieszczenia obok sali gimnastycznej, żeby przemyć skaleczoną rękę. Nauczyciel miał pomóc jej opatrzyć ranę. Wśród gimnazjalistów zawrzało. Ktoś rzucił plotkę, że Ola ma romans z nauczycielem i uprawiała z nim seks w szkole.
Gimnazjalistka wyjaśniła pedagogowi i psychologowi, że poszła z nauczycielem opatrzyć ranę, zaprzeczyła, że coś ich łączy. Ale było już za późno - plotka zaczęła żyć własnym życiem, niszcząc jej bohaterów. Nauczyciel zrezygnował z pracy. Ale Ola miała najgorzej...
- Niektórzy wyzywali ją od dziwek. Ola strasznie to przeżywała i nie wiedziała, jak z tego wybrnąć. Tak bardzo mi jej żal - płacze jedna z koleżanek z klasy.
Ola nie wytrzymała i się powiesiła.
W poniedziałek rano rodzice znaleźli ją martwą.
- Śmierć nastąpiła wskutek powieszenia, nie znaleziono śladów udziału osób trzecich. Wszczęliśmy śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny samobójstwa - mówi Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa prokuratury w Pruszczu Gdańskim.
Na pogrzebie w Chojnicach pojawiły się tłumy. Oprócz rodziców, znajomych, pożegnać Olę przyjechali również koleżanki i koledzy z gimnazjum. Wszyscy patrzyli ostatni raz na swoją koleżankę leżącą w białej trumnie. Nikt nie krył łez, a w dłoniach uczniów drżały białe róże. Kwiat, który symbolizuje niewinność. Szkoda, że nikt nie uwierzył w niewinność Oli.