Goleniów: DRAMAT dmuchanej Pameli pozostawionej na lotnisku: Kochanie dlaczego mnie porzuciłeś?!

2013-01-28 15:24

Jest blondynką, trochę nadętą. Uroda raczej dla koneserów. Ale jakakolwiek by była - kobiety nie porzuca się w ten sposób! Nawet jeśli jest z plastiku. Na lotnisku w Goleniowie jakiś nieczuły typ pozostawił swoją dmuchaną lalkę. Nie wiadomo, gdzie jest jej właściciel ani dlaczego pozbył się kochanki. Ale dziewczyna cierpi. Mówią to jej pełne oddania oczy i usta wykrzywione w niemym krzyku...

Tajemniczy kochanek zostawił Pamelę schowaną w bagażu. Obsługa lotniska fachowo zaopiekowała się blondynką. By nie zmarzła i nie deprymowała pasażerów nagością, założyli jej ubranie. Wcześniej zadbali o jej ciśnienie, bo w walizce zdążyła sflaczeć. Ruszyli też z poszukiwaniem jej kochanka, który najprawdopodobniej odleciał do Londynu. - Może się pokłócili, a może Pamela zapomniała dowodu osobistego - żartuje Monika Suchecka (26 l.), pracownica portu lotniczego w Goleniowie.

Inni spekulują, że właściciel Pameli czuł tak ogromną więź ze swoją plastikową partnerką, że nie chciał pozwolić, by gnieździła się w walizce w luku bagażowym samolotu. Chciał mieć z nią kontakt przez całą podróż. A potem przestraszył się kontroli bagażu podręcznego, bo nie był przygotowany na pochwalenie się swoją dziewczyną, i zachował się jak niewdzięczny kochanek. Bez słowa porzucił Pamelę.

- Liczymy, że właściciel się zgłosi po zgubę. Spytamy, jak to było z Pamelą. Musimy mieć pewność, że przekazujemy ją w dobre ręce - dodaje Monika Suchecka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki