Do wypadku doszło w miejscu, gdzie droga ostro zakręca. Jadący w kierunku Milanówka młody kierowca stracił panowanie nad volkswagenem golfem i zjechał na przeciwległy pas. Próbując ratować się przed zderzeniem czołowym z nadjeżdżającym autem, zjechał do rowu i tam dachował.
23-latek nie był zapięty pasami. Podczas wypadku wypadł z auta przez przednią szybę i został przygnieciony przez wrak. Drugi z mężczyzn, 25-latek, przeżył, ale trafił do szpitala. - Ustalamy, który z nich kierował autem, bo to wciąż nie jest pewne - mówi asp. Robert Opas z biura prasowego stołecznej policji. Wiadomo, że mężczyzna, który przeżył, miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Wciąż jednak nie został przesłuchany. Czy jego kompan był trzeźwy? To już wykaże sekcja zwłok, która odbędzie się w ciągu najbliższych kilku dni.
Zobacz też: Wypadek w Łowiczu. Pijany ksiądz potrącił kobietę