GOLF dachował w rowie. 23-latek zginął wracając z imprezy

2013-12-27 3:00

Brawura i alkohol - to prawdopodobne przyczyny tragicznego wypadku na drodze krajowej pomiędzy Podkową Leśną a Brwinowem. Rano w Boże Narodzenie zginął tam 23-latek z Pruszkowa, który najprawdopodobniej wracał z kolegą z nocnej imprezy. Prokurator i policja ustalają, kto prowadził auto, które wpadło do rowu. Czy zmarły mężczyzna był pijany, wykaże sekcja zwłok. Ten, który przeżył, miał 1,5 promila alkoholu.

Do wypadku doszło w miejscu, gdzie droga ostro zakręca. Jadący w kierunku Milanówka młody kierowca stracił panowanie nad volkswagenem golfem i zjechał na przeciwległy pas. Próbując ratować się przed zderzeniem czołowym z nadjeżdżającym autem, zjechał do rowu i tam dachował.

23-latek nie był zapięty pasami. Podczas wypadku wypadł z auta przez przednią szybę i został przygnieciony przez wrak. Drugi z mężczyzn, 25-latek, przeżył, ale trafił do szpitala. - Ustalamy, który z nich kierował autem, bo to wciąż nie jest pewne - mówi asp. Robert Opas z biura prasowego stołecznej policji. Wiadomo, że mężczyzna, który przeżył, miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Wciąż jednak nie został przesłuchany. Czy jego kompan był trzeźwy? To już wykaże sekcja zwłok, która odbędzie się w ciągu najbliższych kilku dni.

Zobacz też: Wypadek w Łowiczu. Pijany ksiądz potrącił kobietę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki