ŚWIEBODZIN: Tragiczny FINAŁ POŚCIGU - zginął policjant

2013-03-13 3:00

Tragicznie zakończył się policyjny pościg za mężczyzną, który pędził samochodem w okolicach Świebodzina (Lubuskie). Kiedy mundurowi złapali pirata, wywiązała się szarpanina. W pewnym momencie wystrzelił pistolet jednego z funkcjonariuszy. Jeden z policjantów - sierżant Marcin W. (†36 l.) zmarł.

Luksusowe audi A6 pędziło ze Świecka z potworną prędkością. Na widok policjantów, którzy chcieli zatrzymać samochód do kontroli, kierowca zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg. Prowadzący audi pędził jak oszalały, przekraczając podwójne linie, wyprzedzając na trzeciego. W końcu szalonego pirata zmusił do hamowania kierowca tira, który zatarasował szerokość szosy. Chwilę później na miejscu był już radiowóz. Sierżant Marcin W. podszedł do kierowcy, aby wyciągnąć go zza kierownicy. W ręku trzymał broń. Doszło do szarpaniny. Pistolet wystrzelił. Marcin W. padł ranny na asfalt. Pomimo reanimacji, życia młodego policjanta nie udało się uratować. Zostawił żonę i dwójkę dzieci.

Ściganym kierowcą okazał się Mariusz R. (25 l.) z Warmińsko-Mazurskiego. W przeszłości był karany za kradzieże samochodów. Audi, którym jechał, też ukradł. W Niemczech.

Rzecznik komendanta lubuskiej policji Sławomir Konieczny stwierdził w rozmowie z ,,SE'", że to, z jakiej broni padł śmiertelny strzał, okaże się po badaniach balistycznych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że brane są pod uwagę dwie możliwości. Pierwsza, że policjant podczas szarpaniny został postrzelony ze swego pistoletu. Ale nie wyklucza się także wersji, że śmiertelny strzał padł w zamieszaniu z broni jego partnera. Tymczasem lubuska policja zwraca się o pomoc do kierowcy białego tira, który zablokował szosę, uniemożliwiając ucieczkę kierowcy audi. Kiedy padł śmiertelny strzał, ruszył w dalszą trasę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki