- Piłka po strzale Pawła Żmudzińskiego nie trafiła mnie w ręce, tylko w brzuch. Mam nawet ślad na koszulce w tym miejscu! Szkoda, że przez taką pomyłkę straciliśmy szansę na trzy punkty w tym spotkaniu, bo pokazaliśmy się w Czechowicach-Dziedzicach (stadion w Bielsku-Białej jest remontowany, red.) z dobrej strony i mogliśmy się pokusić o wygraną - żałował Gorczyca.
Rezerwowy bramkarz katowiczan Maciej Budka skapitulował siedem minut później po strzale Bartłomieja Koniecznego i spotkanie zakończyło się porażką GKS-u 0:1. Dzięki wygranej piłkarze z Bielska awansowali na 3. lokatę w tabeli, a Gieksiarze spadli na dno. Mieszane uczucia miał za to trener GKS-u
- Nie wiem, czy Gorczyca słusznie ujrzał czerwoną kartkę, bo z mojej perspektywy nic nie było widać. Jacek był jednak przekonany, że to sędzia popełnił błąd. Nie zmienia to faktu, że przez pierwsze 30 minut nie istnieliśmy - ocenił trener Gieksy, Adam Nawałka. - Dopiero po czerwonej kartce moi piłkarze zaczęli lepiej grać.