Górnicy drżą o przyszłość

2008-09-08 4:00

Prokuratura bada okoliczności katastrofy w kopalni "Szczygłowice".

O połowę zmalało wydobycie węgla w kopalni "Szczygłowice" po czwartkowej katastrofie. Gliwicka prokuratura bada wszystkie okoliczności zawalenia się wieży i budynków szybu wentylacyjnego. A górnicy zastanawiają się, co dalej z nimi będzie.

- Jestem na urlopie i przyjechałem się czegoś dowiedzieć - mówi Grzegorz Szymczyk (43 l.), górnik ze "Szczygłowic". - Ale nikt nic nie wie. Nie dowiedziałem się niczego. Pracuję na dole już 24 lata. I nie wiem, co będzie dalej -Ęrozkłada ręce górnik.

Fedruje jedna ściana

Teraz z trzech ścian w "Szczygłowicach" fedruje tylko jedna. Do tej pory dziennie wydobywano tu około ośmiu tysięcy ton węgla. Teraz tylko połowę z tego. Dlatego też nie każdy z prawie trzech tysięcy górników ma co robić.

- Być może przeniesiemy część ludzi na inne kopalnie - mówi Mirosław Kugiel (53 l.), prezes Kompanii Węglowej, do której należy knurowska kopalnia.

Budowa nowego szybu może potrwać nawet półtora roku. Jeśli przez ten czas górnicy ze "Szczygłowic" będą pracować w innych kopalniach, szefowie Kompanii Węglowej będą musieli zastanowić się nad zasadnością przyjmowania do pracy w górnictwie nowych osób. Już teraz mówi się, że planowany nabór będzie musiał zostać ograniczony.

- Szkoda byłoby przechodzić na inną kopalnię dwa lata przed emeryturą - wzdycha Bogdan Nowak (41 l.), ratownik ze "Szczygłowic". - Pewnie, że jak będzie trzeba, to pójdę, ale łatwo nie będzie. Teraz przyjeżdżam na szychtę na rowerze, a tak to co? - dodaje.

Będą przesłuchiwać

Górnicy podkreślają, że z szybem już od dłuższego czasu działo się coś niepokojącego. - Oni już dawno wiedzieli, co może się stać - przekonuje Apolinary Dąbrowski (46 l.), emerytowany górnik.

Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, potwierdza, że stan szybu nie był najlepszy. - Planowane były prace konserwacyjne - zapewnia. - Codziennie stan szybu był monitorowany. Katastrofa jednak wystąpiła niespodziewanie -Ętwierdzi Zbigniew Madej.

Prokuratura sprawdza, czy w kopalni nie doszło do narażenia życia górników. - W pierwszej kolejności zostaną przesłuchane osoby, które projektowały i odpowiadały za techniczne zabezpieczenie tych budowli - tłumaczy prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Niezależnie sprawę bada komisja Wyższego Urzędu Górniczego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają