Fotograf z kopalni
„Światło pod ciśnieniem ziemi” – wystawę fotografii Adama Śliwińskiego, ślusarza mechanika z Zakładów Górniczych Polkowice-Sieroszowice można było oglądać na holu administracyjnym szybu. To czarno-białe portrety górników wykonane podczas pracy pod ziemią.
Fotografia jest wielką pasją Adama Śliwińsiego. Nieustannie poszukuje możliwości rozwoju i nowych fotograficznych wyzwań. Zrobienie zdjęć górnikom pod ziemią było właśnie jednym z nich. Zaprezentował swoje prace również w gmachu Sejmu w Warszawie. Jego wystawa fotografii zatytułowana „CODZIENNOŚĆ UTKANA z nieDOSKONAŁOŚCI” we wrześniu 2024 r. miała swój uroczysty wernisaż. Na wystawę składają się również czarno-białe portrety osób z niepełnosprawnościami, które uczęszczają na warsztaty terapii zajęciowej w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym we Wschowie. Wystawa to nie tylko prezentacja portretów. To przejmujący reportaż o ich codzienności, a przede wszystkim opowieść o sile ludzkiego ducha, o marzeniach pragnieniach osób z niepełnosprawnościami.
Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Marszałek Sejmu, Szymon Hołownia.
Św. Barbara, patronka „Rudnej” i jej górników
Jarosław Kościelny, na co dzień pracujący na oddziale C-2 Zakładów Górniczych „Rudna”, a po godzinach artysta, z okazji 50-lecia kopalni, namalował obraz św. Barbary, patronki górników. Św. Barbara będzie czuwać nad „Rudną” i jej załogą.
Artysta zamówił wysokiej jakości płótno lniane. Farby olejne, których używa, schną od kilku miesięcy do nawet roku. Jednak on miał na malowanie 4 tygodnie, by przez kolejnych 6 dzieło mogło schnąć. Po tym czasie zabezpieczył obraz przed promieniowaniem UV, wilgocią czy kurzem i zajął się zamówieniem odpowiedniej ramy, aby nie tylko pasowała kolorystycznie do obrazu, ale go także eksponowała.
Przedstawienie św. Barbary odbiega od tradycyjnych wizji tej świętej. Na obrazie znalazła się symbolika kopalni, a św. Barbara ma atrybuty, takie jak płaszcz, korona na głowie oraz kielich, trzymany w dłoni jako symbol Eucharystii. Kierując się historycznymi przekazami, Kościelny wiedział, że maluje portret młodej osoby o łagodnych rysach twarzy.
Obraz został przekazany na ręce dyrektora naczelnego Zakładów Górniczych „Rudna” Marcina Danisa.
Muzyk, pisarz i górnik
Mariusz Tryniszewski, pracuje pod ziemią na cztery zmiany, na oddziale przewozu T1 Zakładów Górniczych „Lubin”, a po godzinach gra, wydaje płytę i pomaga innym. Teraz także zadebiutował jako pisarz.
– Muzykuję od dziecka, razem z bratem mieliśmy do spółki tę samą gitarę, z nieistniejącej już lubińskiej fabryki Defil – opowiada 42-latek.
Starszy brat, również górnik, zdecydował się na odejście z kopalni i został zawodowym muzykiem. Mariusz Tryniszewski, pseudonim MuzykoManiek, łączy górnictwo i muzykę. Gra na gitarze basowej i perkusji, pisze teksty, melorecytuje. Występuje sam i w różnych składach takich jak: MuzykoManiek, Party Warriors Show, Tryni Family Band, Simply the Best – TRIBUTE to Tina Turner, sięgając po rock, blues, hip hop.
Czternaście lat temu zaangażował się w pomoc charytatywną: pierwszy był koncert w lubińskim centrum kultury, na rehabilitację kilkuletniego, poważnie chorego Wiktora. Zorganizował imprezę i zagrał na niej. Odtąd pomaga regularnie.
– W weekendy jestem praktycznie poza domem grając, prowadząc różne eventy i akcje charytatywne – opowiada.
MuzykoManiek zadebiutował jako pisarz. Jego pierwsza książka „Pokój 2.040” to prawdziwa historia ojca, który zmaga się ze śmiertelną chorobą syna. Wówczas półtoraroczny główny bohater tej historii – Maksio, walczył ponad pół roku z ostrą białaczką szpikową w klinice Przylądka Nadziei we Wrocławiu.
„Pokój 2.040” ukazała się nakładem wydawnictwa Rewizja z Wrocławia w maju. Dokładnie w drugie urodziny Maksia, bo taki był plan jego taty – MuzykoMańka i wydawcy, by zrobić fajny i oryginalny prezent na drugie urodziny malucha. Warto dodać, że książkę w maszynopisie przeczytał Rafał Różewicz, krewny Tadeusza Różewicza, nominowanego do nagrody Nobla w dziedzinie literatury i ją entuzjastycznie zrecenzował.
– Obecnie Maksymilian jest w domu, w grudniu przed samymi świętami minie cały rok odkąd skończył przyjmować chemię i ma bardzo dobre wyniki. Mały bohater odbywa też szereg różnych rehabilitacji, które ze względu na chorobę musiał przerwać – podsumowuje Mariusz Tryniszewski.
We wrześniu 2024 r. odbył się charytatywny bieg na Grzybową Górę dla Maksia, gdzie wszystkie zebrane wpłaty z akcji zostały wolą taty Maksymiliana podzielone na pół. I tym samym zasiliły konto Maksymiliana w fundacji, której jest beneficjentem, natomiast druga połowa trafiła do podopiecznych kliniki Przylądek Nadziei we Wrocławiu.
Partnerem materiału jest KGHM Polska Miedź SA