Jak doszło do tego makabrycznego wypadku? - 34-letni górnik - kombajnista czyścił prowadnicę kombajnu. Podczas tych robót porządkowych, doszło do odspojenia bryły węglą od ociosu. Bryła uderzyła go w dłoń i przycisnęła tę dłoń do prowadnicy przenośnika ścianowego - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Jolanta Talarczyk. Do zdarzenia doszło 16 lutego w kopalni "Piast-Ziemowit". Po wypadku ranny górnik został przetransportowany do szpitala w Sosnowcu. Początkowo lekarze uważali, że 34-latek ma tylko zmiażdżoną dłoń, ale później diagnoza się zmieniła - uraz był tak poważny, że potrzebna była amputacja. Dokładne okoliczności tego zdarzenia bada teraz Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach.
Czytaj: Tragedia w kopalni Rudna: są wyniki sekcji zwłok górników