Z jej polecenia, wynajęty do tego celu prywatny detektyw jeździł za kandydatami tych partii przez cały dzień, filmując ich kamerą wideo. O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Sancewicz miała ten sposób udowodnić gorzowskiej komisji wyborczej, że kandydaci PO i PiS, wbrew prawu, tak naprawdę mieszkają poza Gorzowem i należy ich skreślić z list wyborczych. Prezydent Gorzowa twierdzi, że nie wiedział, co robi szefowa jego sztabu wyborczego i to nie on kazał śledzić rywali.
Gorzów Wielkopolski: Kto kazał śledzić kandydatów na radnych?
2010-11-19
3:50
Wielka afera wyborcza w Gorzowie Wielkopolskim (woj. lubuskie). Irena Sancewicz, tamtejsza szefowa sztabu prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, kazała inwigilować radnych Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości.