- Robię to bezinteresownie, z potrzeby serca, żeby któregoś dnia nie okazało się, że brakuje pieniędzy na leczenie - mówi mężczyzna. Od niedzieli nic nie je, a od wtorku nie przyjmuje też płynów.
Gorzowski szpital ma problem z pieniędzmi, bo Narodowy Fundusz Zdrowia wciąż nie zapłacił za tzw. nadprogramowe zabiegi między innymi z zakresu kardiologii.
Kamil Jakubowski, dyrektor ekonomiczny szpitala, tłumaczy, że najważniejsze jest zdrowie pacjentów. - Ekonomia jest u nas na ostatnim miejscu - przyznaje i dodaje, że żaden pacjent nie został odprawiony z kwitkiem.
Niestety, z powodu dziury w budżecie dyrekcja zapowiedziała, że jeśli pieniądze się nie znajdą, będzie musiała wstrzymać planowe przyjęcia i ograniczyć się jedynie do ratowania życia.
Jakby tego było mało, marszałek województwa Elżbieta Polak zapowiedziała, że z powodu złej kondycji finansowej szpitala wstrzyma remonty szpitalnych pomieszczeń.- To skandal - nie ukrywa złości Wójcik. - Dopóki pieniądze się nie znajdą, będę głodował - dodaje.
Być może protest będzie mógł się niebawem zakończyć. Dyrektor szpitala jest po wstępnych rozmowach z szefem lubuskiego NFZ. Uzgodniono, że część pieniędzy zostanie wypłacona.