Jarosław pracował jako rzeźnik w Holandii. Jego córka Ola mieszkała z babcią w Grodzku pod Strzelcami Krajeńskimi (woj. lubuskie). Stamtąd w ten feralny wieczór pojechały do Gorzowa odebrać Jarosława z podróży. Z powrotem ruszyli już we trójkę, było po północy. - Helena zawsze jeździła bezpiecznie i spokojnie - mówią bliscy ofiar. Ale tym razem nie uchroniło jej i rodziny przed najgorszym. W Zdroisku, kilkanaście kilometrów od domu, doszło do tragedii. Nagle na ich pasie znalazło się rozpędzone audi. Za jego kierownicą siedział pijany kierowca.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że 28-letni mężczyzna, jadący audi A6 od strony Strzelec Krajeńskich, prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, zjechał na lewy pas i czołowo zderzył się z fiatem panda - informuje st. post. Dariusz Jaroszewski z lubuskiej policji. Helena Ś., jej syn i wnuczka zginęli na miejscu - dosłownie zmiażdżeni. Pijak z audi wyszedł z wypadku tylko ze złamaną nogą, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. - Okazało się, że mężczyzna miał we krwi ponad dwa promile - dodaje Jaroszewski.
Zobacz też: Pijany kierowca zabił trzy osoby: dwie młode kobiety i mężczyznę. Tragiczny wypadek pod Zdroiskiem
Gorzów Wielkopolski: Pijany kierowca zabił rodzinę!
2014-02-02
20:38
Helena Ś. (63 l.) tak się cieszyła na powrót syna Jarosława (39 l.) z Holandii. Razem z wnuczką Olą (13 l.) odebrały go z dworca w Gorzowie Wielkopolskim i we trójkę ruszyli do domu. Ale w drodze spotkali pijanego pirata drogowego. W czołowym zderzeniu zginęła cała rodzina.